Federico zdobył serce Ludmiły i stworzyli szczęśliwą parę.
Priscilla wzięła ślub z Marottim.
Cami i Seba oraz Naty z Maxim żyli długo i szczęśliwie.
Fran i Marco zrezygnowali z elity i zaprzyjaźnili się z resztą.
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
###############################################################################
Sory, ale znudziła mi się ta historia.
Za tydzień rozpocznę nową.
Buziaki!
Misia
niedziela, 28 września 2014
Takie tam
Dzięki za 900 wyświetleń!!! Kocham was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
'
l
;
k
jest mi trochę przykro, że nie komentujecie ostatnio w ogóle.
'
l
;
k
jest mi trochę przykro, że nie komentujecie ostatnio w ogóle.
sobota, 27 września 2014
Os- Siła Miłości- Fedemiła
Siła miłości
Często
zastanawiamy się, czym jest życie? Jaki ma sens? Dla jednych to wieczna zabawa,
żart, inni sądzą, że to nieodkryta przez nikogo tajemnica, a jeszcze inni myślą
o nim jako o wielkiej ironii losu. Niektórzy widzą je we wszystkich możliwych
barwach, a inni w szarościach. Ale co może nadać mu kolorów? Miłość! Miłość
jest najpiękniejszą rzeczą na świecie. To ona nadaje życiu sens, sprawia, że
patrzymy na świat przez różowe okulary, a w brzuchu fruwają nam motyle. Ale czy
można się zmienić z miłości? Ocenicie to po przeczytaniu tej historii.
Historii, której strzała Amora trafiła pewną osobę w najmniej oczekiwanym
momencie.
Zalanymi słońcem ulicami Buenos Aires szła pewna dziewczyna.
Wysoka, szczupła szesnastolatka o blond włosach, przenikliwych, piwnych oczach
i twarzy anioła. Stawiała pewnie nogi i jak zwykle miała dumnie podniesioną
głowę. Wyglądała na miłą. Ale nie dajmy się zwieść pozorom. Ten, kto choć trochę
znał panienkę Ludmiłę Ferro, wiedział, jaka jest. Na wszystkich zawsze patrzyła
z góry, cechowała ją oschłość i brak empatii. Pięknie śpiewała i tańczyła, a
jej rodzice byli milionerami. Uwielbiała być w centrum uwagi i knuć różne
intrygi. Przyjaciół traktowała jak służących. Miała się za wielką gwiazdę i nie
cierpiała gdy ktoś próbował ją przyćmić. Jednak pod tą maską samolubnej
złośnicy kryła się dobra i wrażliwa dziewczyna. Czy pozna kiedyś osobę, która
pomoże wyjść na zewnątrz dobrej Ludmile?
A teraz przenieśmy się do Rzymu. Na lotnisku w stolicy
Włoch, na niebieskim krześle siedzi chłopak słuchający muzyki. Federico
Pasquarelli, bo tak się nazywał, czekał na samolot lecący do Buenos Aires. Tak, po dziesięciu
latach wracał do rodzinnego miasta. Jego dość zamożni rodzice postanowili się
przeprowadzić. W tym mieście musiał zostawić wielu przyjaciół, co bardzo go
zasmuciło. Ten siedemnastolatek był powodem westchnień wielu dziewczyn. Zresztą
nie ma się co dziwić, wyglądał jak młody bóg. Oczy o kolorze gorącej czekolady,
ciemne włosy z wiecznie postawioną na żel grzywką, do tego był właścicielem
pięknego uśmiechu. Tak więc zabawny, pomocny i zawsze skory do żartów
nastolatek kierował swe kroki do samolotu z myślą, że będzie dobrze. Może nawet spotka prawdziwą miłość?
A tymczasem Ludmiła wróciła do domu po kolejnym ciężkim dniu
w szkole muzycznej. Miała przeczucie, że już niedługo coś się wydarzy, nie
wiedziała tylko co. Postanowiła się nad tym nie zastanawiać. Z uczuciem
lekkości opadła na swoje łóżko i zaczęła bawić się kolorowymi bransoletkami.
Rozmarzyła się. Ona naprawdę nie chciała być taka zła, po prostu bała się, że
inni nie zaakceptują jej prawdziwego ja. Z tego stanu wybudził ją dzwonek do
drzwi. Zdenerwowana poszła otworzyć. Zobaczyła chłopaka o oczach w kolorze
mlecznej czekolady. Nie wiedziała co
powiedzieć, jej serce zabiło szybciej, a na ustach wykwitł prześliczny uśmiech.
Postanowiła się jednak opamiętać i zapytała wyniośle:
-Czego chcesz?
-Część, jestem Fede i niedawno wprowadziłem się do domu naprzeciwko. Chciałem poznać sąsiadów -rzucił z uśmiechem. Jego głos brzmiał tak pięknie.
-Mam na imię Ludmiła -powiedziała, na co on wyciągnął rękę, a ona niepewnie ją uścisnęła.
-Dobra, to ja muszę już iść. Może spotkamy się jeszcze kiedyś? -spytał.
-Może- odpowiedziała, postanowiła być dla niego miła choć sama nie wiedziała dlaczego.
-Pa!- odrzekł, po czym odszedł, a ona widziała już tylko tył jego głowy.
-Czego chcesz?
-Część, jestem Fede i niedawno wprowadziłem się do domu naprzeciwko. Chciałem poznać sąsiadów -rzucił z uśmiechem. Jego głos brzmiał tak pięknie.
-Mam na imię Ludmiła -powiedziała, na co on wyciągnął rękę, a ona niepewnie ją uścisnęła.
-Dobra, to ja muszę już iść. Może spotkamy się jeszcze kiedyś? -spytał.
-Może- odpowiedziała, postanowiła być dla niego miła choć sama nie wiedziała dlaczego.
-Pa!- odrzekł, po czym odszedł, a ona widziała już tylko tył jego głowy.
Po zapoznaniu się z innymi mieszkańcami swojej ulicy
Federico wrócił do domu. Nie mógł przestać myśleć o pięknej blondynce, miał
przeczucie, że skrywa jakąś tajemnicę. Poza tym zachowywała się dziwnie:
najpierw była wesoła, potem oschła i niepewna, a na koniec sympatyczna. Chociaż
bardzo się starał, nie mógł wyrzucić jej ze swojej głowy. Czyżby się zakochał? Tego
nie wiedział. Wiedział jednak, że chce jej pomóc. Zasnął zastanawiając się nad
tym.
Szesnastolatka obudziła się w szampańskim nastroju. Nie
wiedziała dlaczego, ale po paru sekundach zrozumiała. Ona chyba się zakochała!
Stała w osłupieniu, ale po chwili pomyślała, że może on pomoże jej się zmienić.
Po zjedzeniu śniadania oraz wykonaniu porannych czynności wyszła do szkoły. Postanowiła przeprosić tych, których skrzywdziła. Chciała się stać
się lepsza. Dla niego.
Siedemnastolatek otworzył oczy i od razu przypomniał mu się
jego sen. Stał na scenie. Występował przed publicznością w teatrze. Grał na
gitarze i śpiewał. W drugiej zwrotce dołączyła do niego jakaś osoba. Była to
Ludmi! Marzył, aby wydarzyło się to naprawdę. Energicznie wstał z łóżka i ruszył
do łazienki. Chciał dobrze wyglądać pierwszego dnia szkoły. Miał też nadzieję,
że ją spotka. Teraz wiedział. Kochał ją.
Argentynka pchnęła kolorowe drzwi i weszła do środka. Szła
korytarzem i obdarzała uśmiechem każdą miniętą osobę. Ludzie przypatrywali się
temu zdziwieni i szeptali między sobą. Nawet jej najlepsza przyjaciółka Cami
zapytała, czy coś się stało.
-Stało, posłuchaj mnie, ja wiem, że wyrządziłam ci wiele złych rzeczy. Dlatego chciałabym cię przeprosić. Wybaczysz mi?- rzekła szczerze.
-Tak. Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam! -odparła.
- Muszę też cię o coś zapytać. Pomożesz mi się zmienić?- spytała.
-Oczywiście, że tak!- odpowiedziała szybko, po czym wzięła ją pod ramię i razem poszły na lekcje. Lu była szczęśliwa.
-Stało, posłuchaj mnie, ja wiem, że wyrządziłam ci wiele złych rzeczy. Dlatego chciałabym cię przeprosić. Wybaczysz mi?- rzekła szczerze.
-Tak. Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam! -odparła.
- Muszę też cię o coś zapytać. Pomożesz mi się zmienić?- spytała.
-Oczywiście, że tak!- odpowiedziała szybko, po czym wzięła ją pod ramię i razem poszły na lekcje. Lu była szczęśliwa.
Fede wszedł do sali, gdzie nauczycielka przedstawiła go jego
nowym kolegom. Zamarł, kiedy zobaczył
panienkę Ferro siedzącą pod oknem i wesoło rozmawiającą z rudowłosą
dziewczyną. Postanowił trochę się o niej dowiedzieć. Wszyscy mówili na jej
temat same okropne rzeczy. Czy ona naprawdę była aż taka zła? Zdanie zmienił
dopiero po rozmowie z Camilą. Opowiedziała mu wszystko o owej blondynce. Dodała
też, że zakochała się ona w swym nowym sąsiedzie. Czy to nie sen? Nie. To
prawda. Pragnął jej pomóc.
W jej klasie jest nowy uczeń. I to nie byle jaki. To
Federico-chłopak, który skradł jej serce. Cami gdzieś zniknęła, a ona usiadła
na parapecie i wgryzła się w jabłko. Po chwili ktoś ją zawołał. Odwróciła się i
zobaczyła piękne, czekoladowe oczy, uśmiechnęła się.
-Chcę ci pomóc- powiedział.
-W czym?- zdziwiła się.
-W zmianie na lepsze- odparł.
-Co? Skąd ty to wiesz?- spytała zszokowana.
-Od Camili, ale jest jeszcze coś o czym muszę ci powiedzieć- rzekł poważnie, a serce zbiło jej szybciej.
- Co?- zapytałam zdenerwowana.
-Kocham cię. Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia- odpowiedział, a ona czuła, że mówi prawdę.
- Ja… Ja… też cię kocham Federico, ale na pewno mi pomożesz?- zadała pytanie czując motyle w brzuchu. Jej szary świat zaczął nabierać kolorów.
-Tak, nigdy cię nie opuszczę- powiedział, a ona wpadła mu w ramiona. Po chwili ich usta złączyły się w pocałunku. Wreszcie byli szczęśliwi. Wierzyli, że teraz wszystko się ułoży.
-Chcę ci pomóc- powiedział.
-W czym?- zdziwiła się.
-W zmianie na lepsze- odparł.
-Co? Skąd ty to wiesz?- spytała zszokowana.
-Od Camili, ale jest jeszcze coś o czym muszę ci powiedzieć- rzekł poważnie, a serce zbiło jej szybciej.
- Co?- zapytałam zdenerwowana.
-Kocham cię. Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia- odpowiedział, a ona czuła, że mówi prawdę.
- Ja… Ja… też cię kocham Federico, ale na pewno mi pomożesz?- zadała pytanie czując motyle w brzuchu. Jej szary świat zaczął nabierać kolorów.
-Tak, nigdy cię nie opuszczę- powiedział, a ona wpadła mu w ramiona. Po chwili ich usta złączyły się w pocałunku. Wreszcie byli szczęśliwi. Wierzyli, że teraz wszystko się ułoży.
Tak właśnie kończy się ta historia. Dowodzi ona, że miłość
ma wielką moc. Dużo większą niż możemy sobie wyobrazić. Mówi też o tym, Ze
powinniśmy być sobą i nie wstydzić się tego, kim jesteśmy. Ta dwójka spotkała
się przypadkiem. Ten przypadek zmienił ich życie na lepsze. Ludmiła zdjęła
swoją maskę, co wyszło jej na dobre. Ale jestem prawie pewna, że gdyby nie
Federico, to nadal byłaby złośnicą. A on odnalazł to, o czym marzył. Zawsze trzeba mieć nadzieję,
być sobą i wierzyc w siłę miłości.
###########################################################
Tak jak obiecałam jest.
Rozdział jutro.
Proszę o komentarze.
Misia
poniedziałek, 22 września 2014
sobota, 20 września 2014
Rozdział 13 cz.1
Nie bój się jutra,
Niech jutro boi się ciebie.
Camila
Atmosfera w studiu była dziś dość gęsta. Wszystko przez elitę. Postanowiłam jednak, że nawet Violetta nie zepsuje wielkiego dnia Lu. Wielkiego, ponieważ nagrywać ona będzie swoją pierwszą piosenkę. Youmix naszykował dla niej śliczny zestaw ciuchów.
Zrobili jej też make-up i boski fryz.
Teraz czas na nagranie. Poszło jej świetnie. Zauważyłam też, że Federico pilnie śledził każdy jej ruch. Dziwne...
Federico
Dłużej tego nie zniosę. Tak bardzo mi jej brakuje. Muszę wziąć sprawy w swoje ręce nawet jeśli mają mnie za to wyrzucić z elity. Zabiorę ją na randkę i tam wyjawię jej prawdę.
#############################################################################
Na dzisiaj to wszystko druga część będzie jutro.
Całuski!
Misia^^
niedziela, 14 września 2014
Rozdział 12
W życiu, jak w podchodach,
zawsze wracasz tam gdzie zacząłeś.
Ludmiła
O dziwo w nocy spaliśmy, a wszystko po to, aby być wypoczętym podczas gry w podchody. Tak, wiem to trochę dziecinne, ale kochamy tą grę. Właśnie dzielimy się na drużyny.
- Ok grupa 1- Lu, Cami, Naty, Seba i Maxi, a grupa 2- Andres, Broduey, Diego, Lena i Lara. Najpierw ucieka grupa 2, a szuka 1 - powiedział Diego.
- Dobra my spadamy, a wy wyruszycie za 15 minut - rzekła radośnie Lena.
- Dobra my spadamy, a wy wyruszycie za 15 minut - rzekła radośnie Lena.
Federico
Idę właśnie na spotkanie z Fran. Wiem, że jej też nie podoba się ta cała sytuacja.
- Hej - przywitała się ze mną.
Opowiedziałem jej o tym co czuję i myślę na co ona odpowiedziała:
- Wiesz, ja też myślę o odejściu z elity, tylko ciągle mam nadzieję, że dawna Viola wróci.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, po czym poszedłem do domu.
Maxi
Wyruszamy właśnie w pogoń. O jest pierwsza strzałka i koperta. Tylko gdzie jest zadanie... Mam jest schowane w znaku.
- Czytaj - poganiała mnie reszta.
- Ułóżcie z patyków i kamieni nazwę miasta w którym jesteście i zróbcie temu zdjęcie.
Gotowe! Strzałka wprost do studio i jest kolejna koperta szukamy wskazówki i Naty wyciąga ją spod tablicy ogłoszeń.
- Zaśpiewajcie i zatańczcie "I'm sexy and I'm know it" HAHA!
Dobra to zajęło nam trochę czasu , ale przynajmniej było zabawnie i co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Następna strzałka do fontanny i kolejna koperta tym razem schowana w dziupli razem z majtasami w kaczuszki i misja, żeby chłopak je założył na spodnie i tak chodził. Zrobił to Seba.
Lecimy dalej i tu pojawiło się zadanie z różowym stanikiem. Musiałem go ubrać na bluzkę. BEKA
Teraz Camila musi chodzić z pieluchą na czole, Lu ze skarpetami na uszach, a Natalia w spodniach na lewej stronie. Wyglądaliśmy przekomicznie i cała ekipa na nasz widok pękała ze śmiechu. Baliśmy, że nam się poduszą biedne cioty. Wygraliśmy tą grę i zadowoleni poszliśmy do swoich domów. Niestety już jutro musimy wrócić do studia. Koniec weekendu!!!!!!!!! NIE!!!!!!!!!!!
################################################################################
Siema!
Dzisiaj szybko.
Jak wam się podoba?
Postaram się w tygodniu dodać nexta.
Misia Ferro
- Zaśpiewajcie i zatańczcie "I'm sexy and I'm know it" HAHA!
Dobra to zajęło nam trochę czasu , ale przynajmniej było zabawnie i co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Następna strzałka do fontanny i kolejna koperta tym razem schowana w dziupli razem z majtasami w kaczuszki i misja, żeby chłopak je założył na spodnie i tak chodził. Zrobił to Seba.
Lecimy dalej i tu pojawiło się zadanie z różowym stanikiem. Musiałem go ubrać na bluzkę. BEKA
Teraz Camila musi chodzić z pieluchą na czole, Lu ze skarpetami na uszach, a Natalia w spodniach na lewej stronie. Wyglądaliśmy przekomicznie i cała ekipa na nasz widok pękała ze śmiechu. Baliśmy, że nam się poduszą biedne cioty. Wygraliśmy tą grę i zadowoleni poszliśmy do swoich domów. Niestety już jutro musimy wrócić do studia. Koniec weekendu!!!!!!!!! NIE!!!!!!!!!!!
################################################################################
Siema!
Dzisiaj szybko.
Jak wam się podoba?
Postaram się w tygodniu dodać nexta.
Misia Ferro
sobota, 6 września 2014
Rozdział 11
Każda łza spływająca po policzku
ma własną historię...
Ludmiła
Jak on mógł mi to zrobić? Jak mógł w ogóle tak pomyśleć? Przecież ja nigdy nie zrobiłabym mu czegoś takiego... To mnie naprawdę zabolało. Mimo wszystko postanowiłam pójść na imprezkę. Może uda mi się chociaż na chwilę o tym zapomnieć...
Violetta
Federico doskonale wykonał swoją cześć planu. Teraz pora na Leona.
Zabawa dopiero się zaczyna. Nie mogę już doczekać się finału. Biedna Ferro trochę jeszcze pocierpi.
Ja to jednak jestem genialna.
Camila
Wszyscy dotarliśmy już do Andresa. Brakowało tylko Ludmi. Martwiłam się o nią. Ona nigdy się nie spóźniała. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. W drzwiach stała zapłakana Lu.
- Co się stało?-zapytaliśmy wszyscy naraz. Po czym dziewczyna opowiedziała nam o wszystkim.
- Hej nie przejmuj się. Fede to zwykła świnia, tak jak reszta elitki. Znajdziesz sobie kogoś lepszego-próbowaliśmy ją pocieszyć. Niestety na marne. Jak tylko go spotkam jego twarz będzie wyglądać inaczej niż zwykle...
Federico
Strasznie czuję się z tym co powiedziałem Lu. Czuje, że ona nigdy mi tego nie wybaczy. Już zawsze będę miał z tego powodu wyrzuty sumienia. Plan Violi niszczy nie tylko ją, ale również mnie. I te łzy w jej oczach kiedy odchodziła z parku... Nie chciałem ich widzieć. Nie chciałem być ich powodem. Dlaczego? Dlaczego posłuchałem Violi? Dlaczego tak ją zraniłem? Te pytania cały czas mnie dręczą. Tak bardzo chciałbym cofnąć czas. Niestety jest to niemożliwe. Tak jak nasza miłość. Mój świat stracił blask. Mój świat stracił cały sens... To ona była całym moim światem,,,
Naty
Kiedy Lusia trochę się uspokoiła, postanowiłam przekazać jej wiadomość od Marottiego.
- Ludmi, mamy dla ciebie pewną informację-powiedziałam uroczystym głosem.
- Jaką? - zaciekawiła się.
- A więc tak. Marotti chce żebyś została... NOWĄ GWIAZDĄ YOUMIXU!!!!!!!
- OMG!!!! Na serio??- pisnęła.
- Tak!!!!- uradowana rzuciła mi się na szyję. Po chwili do uścisku dołączyła cała reszta. Na pewno zapamiętam ten moment na długo.
#################################################################################
Hejka!
Rozdział trochę krótki, ale tak jak powiedziałam wcześniej kolejne będą dłuższe.
Ten jest krótki, ponieważ w tym tygodniu miałam bardzo napięty grafik.
To by było na tyle.
Proszę o komentarze.
PS Macie jakiś pomysł na nexta???
Misia Ferro
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)