Violetta
W samochodzie panowała napięta atmosfera. Nikt się nie odzywał. Ciszę zakłócało jedynie radio. Czułam jak skręca mnie w żołądku. Nie mogłam zapanować nad drżeniem rąk i uważnie rozglądałam się po samochodzie. Czekałam, aż coś się wydarzy. A raczej aż Żyleta wybuchnie. Zawsze tak robi. Wzbudza we mnie złudne poczucie bezpieczeństwa, a potem nagle... BUM! Drze się jak opętana i grozi, że mi nogi z dupy powyrywa.Ok, nawaliłam i dałam się złapać. Ale co miałam zrobić? Ten koleś zaszedł mnie od tyłu i groził, że mnie zabije! Im bardziej zbliżałyśmy się do bazy, tym większy ogarniał mnie strach. A co jeśli mnie wywalą? Nie, to niemożliwe. Najwyżej zawieszą mnie na jakiś czas. Dotarłyśmy na miejsce i zaparkowałyśmy minivana w pobliżu bazy.
Przed wejściem czekał ochroniarz, który na nasz widok odsunął się i gestem zaprosił do środka. Wpuścił nas i nie kazał pokazać identyfikatora ani podać pseudonimu. Nie musiałyśmy tego robić, bo każdy doskonale wiedział kim jesteśmy. Najsilniejsza i najseksowniejsza trójka w całym TSS. Nikt nie mógł się z nami równać. Niezwyciężone. W holu przywitały nas ukradkowe spojrzenia rzucane przez innych agentów. Ich oczy wyrażały ciekawość, szacunek i......Strach. Bali się nas.
Natychmiast skierowałyśmy się do biura Nicolasa - Szefa. Ludmiła energicznie zapukała do drzwi.
- Proszę - zza drzwi dobiegł nas głos Szefa. Przekroczyłyśmy próg i stanęłyśmy przed nim. Rzucił na Czarną i Żyletę szybkie spojrzenie, a potem jego wzrok zatrzymał się na mnie.
- O! Kogo my tu mamy! Widzę, że misja się udała. A co do Ciebie Młoda, to ze względu na to, że to dopiero twoja druga akcja nie zostaniesz ukarana. Ale następnym razem wyciągnę odpowiednie konsekwencje. Pisemny opis sprawy macie dostarczyć w ciągu tygodnia. A teraz proszę o raport.-powiedział, a mi strasznie ulżyło. Teraz muszę tylko dopilnować, aby ta sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła.
-Dzisiejszej nocy agentka Żyleta i agentka Czarna brały udział w misji uwolnienia agentki Młoda z baraku, w którym została uwięziona przez strażników laboratorium. Ochroniarze próbowali nas powstrzymać grożąc użyciem siły. Zastrzeliłam ich. Była ich czwórka. W tym czasie Czarna uwolniła Młodą i potem przyjechałyśmy do bazy.-Skończyła Ludmiła. Zawsze dziwi mnie jej -
opanowanie.
- Dziękuję. Możecie odejść. Do zobaczenia za tydzień!-pożegnał się.
- Do zobaczenia!-odpowiedziała Francesca. Potem poszłyśmy razem do szatni. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg Żyleta zwróciła się do mnie.
- Słuchaj Młoda! Dzisiaj ci odpuszczę, ale nie myśl sobie, że to coś znaczy! Po prostu nie mam już do ciebie siły! - sięgnęła po swoją torbę, z której wyciągnęła różowy sweter, czarne rurki i tenisówki(kiedy przebywałyśmy w bazie, musiałyśmy nosić czarne uniformy z logo TSS). Nie odpowiedziałam. Doskonale wiedziałam, że nie mogę więcej zawieść. Blondynka powoli zaczęła się przebierać. Francesca zakładała już kurtkę i zbierała się do wyjścia. Tylko ja stałam w miejscu. Gdy w końcu się ogarnęłam dziewczyn już nie było. zrezygnowana chwyciłam swoją koszulę. Jutro szkoła.... Nie chcę tam iść. Tam mają mnie za zero. Nie chcę tego. Chcę, żeby wszyscy wiedzieli kim jestem i co robię w weekendy. Chcę, żeby wiedzieli do czego jestem zdolna....
Przed wejściem czekał ochroniarz, który na nasz widok odsunął się i gestem zaprosił do środka. Wpuścił nas i nie kazał pokazać identyfikatora ani podać pseudonimu. Nie musiałyśmy tego robić, bo każdy doskonale wiedział kim jesteśmy. Najsilniejsza i najseksowniejsza trójka w całym TSS. Nikt nie mógł się z nami równać. Niezwyciężone. W holu przywitały nas ukradkowe spojrzenia rzucane przez innych agentów. Ich oczy wyrażały ciekawość, szacunek i......Strach. Bali się nas.
Natychmiast skierowałyśmy się do biura Nicolasa - Szefa. Ludmiła energicznie zapukała do drzwi.
- Proszę - zza drzwi dobiegł nas głos Szefa. Przekroczyłyśmy próg i stanęłyśmy przed nim. Rzucił na Czarną i Żyletę szybkie spojrzenie, a potem jego wzrok zatrzymał się na mnie.
- O! Kogo my tu mamy! Widzę, że misja się udała. A co do Ciebie Młoda, to ze względu na to, że to dopiero twoja druga akcja nie zostaniesz ukarana. Ale następnym razem wyciągnę odpowiednie konsekwencje. Pisemny opis sprawy macie dostarczyć w ciągu tygodnia. A teraz proszę o raport.-powiedział, a mi strasznie ulżyło. Teraz muszę tylko dopilnować, aby ta sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła.
-Dzisiejszej nocy agentka Żyleta i agentka Czarna brały udział w misji uwolnienia agentki Młoda z baraku, w którym została uwięziona przez strażników laboratorium. Ochroniarze próbowali nas powstrzymać grożąc użyciem siły. Zastrzeliłam ich. Była ich czwórka. W tym czasie Czarna uwolniła Młodą i potem przyjechałyśmy do bazy.-Skończyła Ludmiła. Zawsze dziwi mnie jej -
opanowanie.
- Dziękuję. Możecie odejść. Do zobaczenia za tydzień!-pożegnał się.
- Do zobaczenia!-odpowiedziała Francesca. Potem poszłyśmy razem do szatni. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg Żyleta zwróciła się do mnie.
- Słuchaj Młoda! Dzisiaj ci odpuszczę, ale nie myśl sobie, że to coś znaczy! Po prostu nie mam już do ciebie siły! - sięgnęła po swoją torbę, z której wyciągnęła różowy sweter, czarne rurki i tenisówki(kiedy przebywałyśmy w bazie, musiałyśmy nosić czarne uniformy z logo TSS). Nie odpowiedziałam. Doskonale wiedziałam, że nie mogę więcej zawieść. Blondynka powoli zaczęła się przebierać. Francesca zakładała już kurtkę i zbierała się do wyjścia. Tylko ja stałam w miejscu. Gdy w końcu się ogarnęłam dziewczyn już nie było. zrezygnowana chwyciłam swoją koszulę. Jutro szkoła.... Nie chcę tam iść. Tam mają mnie za zero. Nie chcę tego. Chcę, żeby wszyscy wiedzieli kim jestem i co robię w weekendy. Chcę, żeby wiedzieli do czego jestem zdolna....
Diego
- Co?! Po raz kolejny nie wykonaliście misji?! - wrzeszczał na nas szef. Był wściekły i wcale mu się nie dziwię.
- Ale....-chciał się usprawiedliwiać Wąż(Fede).
- Nie mam ochoty słuchać waszych tłumaczeń! Przez was ponosimy zbyt wiele szkód! TSS cały czas z nami wygrywa! Mam tego dość! Nie jestem przegranym! Jestem zwycięzcą! Tak samo jak wy! - przerwał mu Damien.
-Szefie... Może nie mamy agentki, ale mamy to - powiedział Kosa(Leon) podając mu bransoletkę zalezioną przez Federico.
- Co to? - zdziwił się.
- Znaleźliśmy to przy baraku. Podejrzewamy, że zgubiła ją jedna z tajnych agentek. - wytłumaczyłem.
- Hmmm... To może być ważny trop. Brawo chłopcy!- pochwalił nas - A teraz idźcie stąd!
- Do widzenia szefie! - wyszliśmy na korytarz i skierowaliśmy się do łazienki. Tam usiedliśmy na płytkach i zaczęliśmy rozmawiać.
- Eeee. Snajper? Jesteś z nami? - dopytywał się Leon.
- Yyyyyy. Tak. Tylko... Zamyśliłem się - odparłem.
- Chłopaki, jak myślicie, czy to bransoletka jednej z agentek? - męczył nas Fede.
- Nie mam pojęcia. Całkiem możliwe. - odpowiedziałem.
- Hmmm... Ludmiła.. Znacie jakąś Ludmiłę? - znowu zagadnął Wąż.
- Moja kuzynka ma na imię Ludmiła. - zamyślił się Leon.
- Co???? - wykrzyknęliśmy jednocześnie.
- Ale to raczej nie ona. Ma 10 lat i bawi się lalkami - zaśmiał się Kosa.
- Pfff.... No to kto?
- A może ona nie należy do TSS, tylko do kogoś z ochrony? -spytałem.
- Nie - Wąż pokręcił przecząco głową - widziałem te trupy. Byli to sami mężczyźni. Martwi mężczyźni.
- Trzeba zbadać tę sprawę- zamyśliłem się. - A przy piwie myśli się dużo lepiej! Idziemy?
- No pewnie!
- Trzeba zbadać tę sprawę- zamyśliłem się. - A przy piwie myśli się dużo lepiej! Idziemy?
- No pewnie!
Ludmiła
Wróciłam do domu i od razu rzuciłam się na łóżko. Myślałam o tym co się dzisiaj wydarzyło. Nie mogę już doczekać się piątku. Dlaczego? W każdy piątek po powrocie do domu szybko odrabiam lekcje, szykuję sobie ciuchy na poniedziałek, pakuję plecak i sprzątam pokój, a potem..... Jadę do bazy. Na cały weekend. I wracam dopiero w niedzielę. W nocy. Jak to możliwe, że moi rodzice jeszcze nie dowiedzieli się o TSS? To proste. Cały czas pracują, jeżdżą na delegacje, wyjeżdżają za granicę itd... A nawet jeśli są w piątek w domu to i tak nie zauważają, kiedy wychodzę i kiedy wracam. Tak sobie myślałam, myślałam, aż w końcu zasnęłam...
O 7.00 obudził mnie dźwięk budzika. Niechętnie zwlokłam się z łóżka. Pora rozpocząć kolejny nudny poniedziałek. Pora udawać szarą myszkę, która nie ma własnego zdania i boi się wszystkiego i wszystkich. To nie jestem prawdziwa ja. Prawdziwa Ludmiła jest niebezpieczna i zdolna do wszystkiego. Nawet do zabójstwa. Nim się obejrzałam, byłam pod drzwiami liceum. Najgorszego miejsca na ziemi. Piekła. Sali tortur. W holu natknęłam się na Francescę i Violettę. Zawsze razem chodzimy na lunch i do biblioteki. Ogółem spędzamy razem przerwy.
- Zapowiada się kolejny nudny dzień - burknęłam.
- Nawet nie wiesz jak bardzo nudny - szepnęła mi na ucho Violetta.
O 7.00 obudził mnie dźwięk budzika. Niechętnie zwlokłam się z łóżka. Pora rozpocząć kolejny nudny poniedziałek. Pora udawać szarą myszkę, która nie ma własnego zdania i boi się wszystkiego i wszystkich. To nie jestem prawdziwa ja. Prawdziwa Ludmiła jest niebezpieczna i zdolna do wszystkiego. Nawet do zabójstwa. Nim się obejrzałam, byłam pod drzwiami liceum. Najgorszego miejsca na ziemi. Piekła. Sali tortur. W holu natknęłam się na Francescę i Violettę. Zawsze razem chodzimy na lunch i do biblioteki. Ogółem spędzamy razem przerwy.
- Zapowiada się kolejny nudny dzień - burknęłam.
- Nawet nie wiesz jak bardzo nudny - szepnęła mi na ucho Violetta.
Maxi
Dzisiaj ja i Andres mamy mega ważne spotkanie. Pracujemy jako policjanci i już od roku próbujemy odkryć tajemnicę agentów TSS i terrorystów. Niestety jeszcze nie wpadliśmy na żaden prawdziwy trop. O pomoc musimy poprosić detektywów. Inaczej nie damy sobie rady i nas wywalą.
Nie mogę do tego dopuścić. Za długo w tym siedzę i nie mogą tak po prostu się mnie pozbyć. Punktualnie o 13.30 zjawiliśmy się Starbucksie. Usiedliśmy w rogu pomieszczenia. W zasadzie niczym się ono nie wyróżniało-szeroki bar, ciemnobrązowe stoliki i krzesła, kremowe ściany i całkiem zwyczajne lampy. Zamówiliśmy dwie kawy. Na panie detektyw nie musieliśmy za długo czekać. Zjawiły się po niecałej minucie rozsiewając wokół zapach pełen tajemnic. Jedna z nich miała rude włosy, brązowe oczy i żółty żakiet. Była ładna. Nawet bardzo, ale dużo bardziej zaintrygowała mnie ta druga. Czarne loki, piękne oczy i tajemnicza mina.
- Witam - powiedziałem podając rękę brunetce, która pewnie ją uścisnęła.
- Dzień dobry. - wtrąciła druga z nich.
- No więc od czego by tu...-zaczął Andres.
- Najlepiej od początku - przerwała mu ruda, po czym przedstawiła siebie i koleżankę.
- A my jesteśmy Maxi i Andres - odpowiedziałem.
- Zaczynajcie - rzekła po chwili Naty wyciągając notes i długopis.
- Już od całego roku staramy się dowiedzieć, jak działa TSS, dlaczego mają problem z terrorystami, gdzie jest ich prawdziwa baza? Ale niestety nie trafiliśmy na żaden trop, który byłby zgodny z prawdą. Jeśli nam się to nie uda, to nas wyrzucą. Musimy poznać też prawdę o terrorystach. Zadzwoniliśmy do waszej agencji, bo potrzebujemy pomocy. I to ogromnej. Chcielibyśmy, abyście zajęły się sprawą TSS, a my terrorystami - wydusiłem.
- Ok. Myślę, że możemy zająć się tą sprawą. - odparły po krótkiej naradzie.
- To wspaniale - tylko tyle zdołałem powiedzieć. Teraz nasze problemy powinny się rozwiązać. Może sami nie dalibyśmy sobie rady, ale z pomocą dziewczyn... Była duża szansa, że się nam uda.
********************************************************************************
Hejka Miśki!
Jest oto Misja 2!
Jak wam się podoba?
Misja 3 powinna pojawić się za około tydzień. Będzie w niej więcej akcji.
Dziękuję wam za tyle komentarzy pod Prologiem i Misją 1.
Proszę o komentarze!
Buziaki!
Misia :-***
PS Co myślicie o ksywach?
PS2 Czytał ktoś książkę Alexandry Bracken pt "Mroczne Umysły"? Świetna książka i naprawdę polecam.
Nie mogę do tego dopuścić. Za długo w tym siedzę i nie mogą tak po prostu się mnie pozbyć. Punktualnie o 13.30 zjawiliśmy się Starbucksie. Usiedliśmy w rogu pomieszczenia. W zasadzie niczym się ono nie wyróżniało-szeroki bar, ciemnobrązowe stoliki i krzesła, kremowe ściany i całkiem zwyczajne lampy. Zamówiliśmy dwie kawy. Na panie detektyw nie musieliśmy za długo czekać. Zjawiły się po niecałej minucie rozsiewając wokół zapach pełen tajemnic. Jedna z nich miała rude włosy, brązowe oczy i żółty żakiet. Była ładna. Nawet bardzo, ale dużo bardziej zaintrygowała mnie ta druga. Czarne loki, piękne oczy i tajemnicza mina.
- Witam - powiedziałem podając rękę brunetce, która pewnie ją uścisnęła.
- Dzień dobry. - wtrąciła druga z nich.
- No więc od czego by tu...-zaczął Andres.
- Najlepiej od początku - przerwała mu ruda, po czym przedstawiła siebie i koleżankę.
- A my jesteśmy Maxi i Andres - odpowiedziałem.
- Zaczynajcie - rzekła po chwili Naty wyciągając notes i długopis.
- Już od całego roku staramy się dowiedzieć, jak działa TSS, dlaczego mają problem z terrorystami, gdzie jest ich prawdziwa baza? Ale niestety nie trafiliśmy na żaden trop, który byłby zgodny z prawdą. Jeśli nam się to nie uda, to nas wyrzucą. Musimy poznać też prawdę o terrorystach. Zadzwoniliśmy do waszej agencji, bo potrzebujemy pomocy. I to ogromnej. Chcielibyśmy, abyście zajęły się sprawą TSS, a my terrorystami - wydusiłem.
- Ok. Myślę, że możemy zająć się tą sprawą. - odparły po krótkiej naradzie.
- To wspaniale - tylko tyle zdołałem powiedzieć. Teraz nasze problemy powinny się rozwiązać. Może sami nie dalibyśmy sobie rady, ale z pomocą dziewczyn... Była duża szansa, że się nam uda.
********************************************************************************
Hejka Miśki!
Jest oto Misja 2!
Jak wam się podoba?
Misja 3 powinna pojawić się za około tydzień. Będzie w niej więcej akcji.
Dziękuję wam za tyle komentarzy pod Prologiem i Misją 1.
Proszę o komentarze!
Buziaki!
Misia :-***
PS Co myślicie o ksywach?
PS2 Czytał ktoś książkę Alexandry Bracken pt "Mroczne Umysły"? Świetna książka i naprawdę polecam.
Jest w końcu ! ^^
OdpowiedzUsuńWiesz ile czekałam na tą misję. Ciągle tu zaglądałam :D Bardzo się cieszę, że w końcu dodałaś. Misja jest świetna ♥ Dobrze, że Vilu nie wywalili bo też trochę byłam tym za niepokojona. Chłopaki mają bransoletkę :// Same problemy z tego wynikną. Ciekawe kiedy odkryją czyja ta bransoletka ^^ Nie mogę się doczekać. Maxi jako policjant i wpadła mu w oko Nati *-* Kocham <333 Jej nie mogę się doczekać kolejnego posta. Dlaczego dopiero za tydzień :D Ja nie wytrzymam ! A co do ksyw to są świetne. Jednak zdecydowałaś się na ksywę ,,Żyleta'' dla Lu. Też bym tą wybrała. Co do ksywy Federico to ja bym zmieniła tylko na język angielski. Wtedy jeszcze fajnie by brzmiało, ale ogólnie ok ♥ Diego - Snajper <333
Czekam na next :***
Dzięki <3
UsuńFajny pomysł ♡♥♡
Miejsce <3
OdpowiedzUsuńCzekam <3
UsuńJejku, przepraszam, że tak długo,ale nie zauwarzyłam, że nie dodałam komentarza, przepraszam :(
UsuńRozdział, świetny <3
Nadałaś genialne pseudonimy każdej postacie, tylko gdybyś zmieniła ksywke Fede, w sensie, że na angielskie. Tak to było by super.
Dobra dziewczyną misja się udała, dziewczyny odbiły młodą, ale jednak żyleta zostawiła bransoletke... dobrze że Lu nie wydarła się na Vilu, ale jednak chciałabym to zobaczyć XD
Co do chłopaków, mimo, że niezdąrzyli wykonać misji, to mają jednak jakiś trop, mam nadzieje, że cała szóstka spotka się w następnym rozdziale XD
A więc czekam na next <3
Pozdrawiam Ola <3
Dzięki♥♡♥
UsuńŚwietny rozdział, masz fajny pomysł na opoiawiadania.
OdpowiedzUsuńCzekam ne nexta
Hayden
Dzięki♥
UsuńMisia spiesz się z nextem bo jak nie to wiem gdzie mieszkasz... XD
OdpowiedzUsuńSpk ty mordercoXD
UsuńMisia najlepszy wąż XDXDXDXDXDXD
OdpowiedzUsuńXD
Usuń