expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

czwartek, 1 stycznia 2015

~Wszystko się zmieniło~Misja 1~

"Nie bój się jutra. Niech jutro boi się Ciebie."

Ludmiła

   - Zatrzymajcie się! Możemy załatwić sprawę pokojowo albo będziemy zmuszeni użyć siły!-wrzeszczeli  do nas strażnicy baraku, do którego poszłyśmy się włamać, aby odbić Młodą. Jak zwykle dała się złapać, a ja i Czarna jak zwykle musimy ją ratować. Po powrocie do bazy tak jej skopię dupę, że nie będzie mogła usiąść przez rok. No bo jak do cholery można dać się złapać nocnemu strażnikowi laboratorium? Ten koleś był od niej o głowę niższy! Wystarczył jeden celny 
cios w szczękę i byłoby po sprawie. A jak tak się bała sama z nim walczyć to mogła nas zawiadomić przez komunikator!  Mogła też zwyczajnie strzelić mu kulkę w łeb! Przez nią musiałyśmy uciekać
 i nie zdążyłyśmy doprowadzić misji do końca! Ta laska nie daję sobie rady nawet z ubezpieczaniem nas! I po co kurwa ją do nas dołączyli! Co z tego, że ktoś musiał zająć miejsce Nicole! Nicole odeszła, ale ja i Francesca świetnie radziłybyśmy sobie we dwie! Nagle nocne powietrze przeszył dźwięk strzału. I kolejnego. I jeszcze następnego. Uśmiechnęłam się. Czas na zabawę. Szybko sięgnęłam po pistolet i schowałam się za ścianą budynku. Oddałam strzał. Jeden. Potem drugi, trzeci 
i czwarty.  Padli na ziemię. Po chwili wokół ich ciał zobaczyłam powiększającą się kałużę krwi. Taki był plan. Ja miałam odwrócić uwagę strażników, a w tym czasie Czarna niepostrzeżenie poszła uwolnić Violettę. Schowałam broń i wpatrywałam się w ciemność. Jedyną rzeczą jaką słyszałam był mój oddech. W pewnej chwili do moich uszu dobiegł odgłos kroków. Przez drzwi wyszła Fran i 
Młoda. Dałam im sygnał, że teren jest czysty i pędem rzuciłam się w kierunku lasu. Za nim stał zaparkowany nasz czarny samochód. Tak jak było ustalone dziewczyny pobiegły inną drogą niż ja. 
Jeszcze raz zerknęłam na cztery ciała leżące na zimnym betonie i wyobraziłam sobie, jak zareagują ludzie, którzy rano przyjdą ich zmienić. Przyśpieszyłam. Gałęzie drzew uderzały mnie w twarz i plątały włosy, ale nie martwiłam się tym. Nie teraz. Potknęłam się o wystający korzeń, ale udało mi się nie przewrócić. Marzyłam tylko o tym, aby jak najszybciej znaleźć się w aucie i nakrzyczeć na Violettę. Dobiegłam do miejsca, gdzie rośliny nie rosły już tak gęsto i mogłam dostrzec zarys minivana. Otworzyłam drzwi i wskoczyłam na siedzenie kierowcy. Laski też właśnie nadbiegały.
Zdyszane opadły na fotele i zapięły pasy. Odpaliłam silnik, po czym wcisnęłam pedał gazu. Nadal byłam wściekła, ale widząc przestraszoną minę Młodej odpuściłam. Bała się mojej reakcji.
 Czułam to.  Ludzie boją się tego co mogę im zrobić. Doskonale wiedzą do czego jestem zdolna. Ale tak jest tylko w weekendy. Jutro znowu będę tą nudną, szarą myszką Ferro. To samo Violetta i Francesca. Chodzimy co prawda do różnych klas, ale do tej samej szkoły. Czasem wyobrażam sobie jakby to było gdyby ludzie w budzie dowiedzieli się, że te trzy 'sztywniary' są tajnymi agentkami i pracują dla Tajnych Służb Specjalnych w Nowym Jorku. 

Federico

      - Dobra chłopaki! Jeśli chcemy schwytać tą agentkę TSS(Tajnych Służb Specjalnych) musimy wyprzedzić jej koleżanki. - powiedziałem patrząc na Diego i Leona -  Rozumiecie?
- Nie wiem tylko co rozumiesz przez słowo 'wyprzedzić'. - rzekł Diego.
- To proste. Ich koleżanka została zamknięta w tym oto baraku-wskazałem na zdjęcie i mapę-jeśli uda nam się dotrzeć tam przed jej partnerkami, będziemy mogli wymienić ją na pendrive z informacjami, który odebrali nam poprzednim razem. 
- No to na co czekamy? - zapytał Leon.
- Na nic. - szybko poszliśmy po broń i wsiedliśmy na nasze motocykle. Droga do celu zajęła nam jakieś 20 minut. Rozdzieliliśmy się i okrążyliśmy teren z trzech stron. Z każdym krokiem byłem coraz bardziej zdziwiony. Zero ochrony. Zero agentów TSS. Zbliżałem się do wejścia prowadzącego do baraku. Nagle potknąłem się o coś miękkiego. Nie zdołałem niestety utrzymać równowagi i wylądowałem na betonie. Ale zaraz. Całe ręce miałem umazane jakąś breją. Przyłożyłem rękę do nosa i już wiedziałem... Krew... Rozejrzałem się i w mroku dostrzegłem sylwetki czterech ciał, które leżały za mną i się nie ruszały. I wtedy do mnie dotarło. Spóźniliśmy się. Ktoś już tu był. Ale żeby mieć stuprocentową pewność, że dziewczyna została uwolniona musiałem wejść do baraku. Wstałem i poszedłem w kierunku drzwi. Panowały tu takie same ciemności jak na zewnątrz. Światło paliło się tylko w jednym miejscu. Cela pomyślałem. Tak jak się spodziewałem drzwi były wyrwane, a pomieszczenie puste. Nie mogłem uwierzyć, że znowu nas wyprzedzili. Kolejna porażka. Co z nas za terroryści skoro nie umiemy przeprowadzić nawet najprostszej misji? Wyciągnąłem latarkę z kieszeni kurtki i skierowałem się do wyjścia. Gdy zbliżałem się do Diego i Leona, którzy tak jak ja byli wkurwieni, że znowu nam się nie udało, moją uwagę przykuła bransoletka leżąca na podłodze. Schyliłem się po nią. Była czarna i pisało na niej 'Ludmiła'. Hmmm.... Pewnie zgubiła ją jedna z agentek....




*********************************************************************************
Hejka Miśki!
Jak wam się podoba?
Od razu informuję, że ten rozdział jest takim jakby wprowadzeniem do akcji. Kolejne będą jeszcze dłuższe.
Następny pojawi się za około tydzień.
Proszę o komentarze.
Buziaki!
Misia

PS1 Macie pomysł na jakieś fajne ksywy dla chłopaków? Jeśli tak to piszcie w komentarzach jaka ksywka do jakiego chłopaka.

PS2 Rozdziały będą nazywały się 'Misja'. Zastrzegam sobie tą nazwę!



     

11 komentarzy :

  1. KOCHAM <3
    Taka akcja. Czytałam to i cały czas się szczerzyłam do ekranu. Hahaha ! Vilu została złapana, a Lu na nią jest wkurzona :/// Nie dziwię się Lu, ale niech trochę da ,,młodej'' trochę czasu :D Taka przestraszona haha.
    Ogólnie fajne ksywki nadałaś dziewczyną ^^
    Kocham takie opowiadania ♥ Chłopakom się nie udało, ale coś czuję, że przez tą zgubioną bransoletkę Lu będą same problemy.
    Nie mogę się doczekać kolejnej misji <333
    Ps. Jak zdołam wymyślić jakieś ksywy dla chłopaków to Cię powiadomię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie Moje Kochanie :*
    Czekam z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże jakie to cudowne *.*
    Super agentki, terroryści czyli sposób na zaciekawienie czytelników, w każdym razie Fede znalazł bransoletkę, ciekawe co z nią zrobi ^^
    Pozdrawiam Ola <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Omomom jak mnie tym zaciekawiłaś *.* Chyba Pierwszy raz tu komentuje, ale to mnia tak wciagnelo ze nie mg. Extrrrraaaa!!! <3 Cud miod i orzeszki :*
    Mowie naprawde szczerze ze nie mg sje nastepnego doczekac. Kocham Cie dziewczyno! Daj szybciej nexta bo bd sie calymi dniami zastqnawiala co dalej, a w zwiazku z ksywami to jakos jutro lub pojutrze sie odezwe bo napewno postaram sie cos wymyslec :)
    Buziaczki i do nastepnego <3 :*
    Karolina :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dzięki <3
      Postaram się dodać jak najszybciej :-*

      Usuń
  5. Misia pospiesz sie ze wstawieniem nowej misji! Chyba ze nie masz czasu. Bohaterowie są GOOD. XD. Ty terrorystko. xd . Ja nie wiem kogo przyjmują do naszej szkoły... XD(bez obrazy)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki<3
    Przyjmuję.
    I przepraszam za to, że ostatniej nie przyjęłam, ale nie miałam czasu.

    OdpowiedzUsuń